Podróż Polski do Unii Europejskiej wiodła od szczytu w Atenach do… szczytu w Atenach. Oba wydarzenia dzieli niemal 10 lat!
Wstąpienie Polski do Unii Europejskiej z trudno wyobrażalnego marzenia szybko stało się realnym planem!
Początki integracji Polski z Unią Europejską sięgają roku 1988, kiedy nasz kraj nawiązał stosunki dyplomatyczne z ówczesną Wspólnotą Europejską. Rok później, 19 września 1989 r., podpisano wspólną umowę o handlu i współpracy gospodarczej.
Na szczycie Rady Europejskiej w Kopenhadze 21-22 czerwca 1993 r. państwa członkowskie UE potwierdziły gotowość przyjęcia do Wspólnoty krajów Europy Środkowo-Wschodniej, jeśli spełnią określone kryteria polityczne i ekonomiczne (tzw. kryteria kopenhaskie).
Polski rząd na szczycie w Atenach 8 kwietnia 1994 r. złożył formalny wniosek o członkostwo Polski w Unii Europejskiej.
Obradujący w Luksemburgu szefowie rządów krajów 12-13 grudnia 1997 r. podjęli decyzję o rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych z Polską, Czechami, Węgrami, Słowenią, Estonią i Cyprem.
Droga do traktatu akcesyjnego
Polska negocjuje
Gdy w 1997 r. liderzy Europy Zachodniej dali zielone światło dla rozmów akcesyjnych z Polską, przed naszym państwem stanęło wyzwanie dostosowania krajowych norm prawnych do tych obowiązujących w Unii Europejskiej. Negocjacje podzielono na ponad 30 rozdziałów tematycznych, a każdym z nich zarządzał odrębny zespół ekspertów.
Polska zadeklarowała, że zamknie rozmowy z Radą Europejską do końca 2002 r. Po drodze negocjatorzy musieli uzgodnić stanowiska w wielu rozbieżnych kwestiach. Szczególnie dużo trudności sprawiało dojście do porozumienia w obszarze rolnictwa, finansów i budżetu, podatków, polityki regionalnej i polityki strukturalnej.
Podczas szczytu UE w Kopenhadze, 13 grudnia 2002 r., Polska zamknęła rozmowy o członkostwie. Traktat akcesyjny został następnie przegłosowany w Parlamencie Europejskim i jednogłośnie poparty przez przywódców wszystkich krajów Wspólnoty, zasiadających w Radzie Europejskiej. Następnie ruszył proces ratyfikacji dokumentu przez wszystkie parlamenty narodowe.
Polska decyduje
Na to pytanie 7 i 8 czerwca 2003 Polacy odpowiadali w ogólnonarodowym referendum. Od jego wyniku zależało, czy wieloletni trud negocjacyjny nie pójdzie na marne. Wyzwania były dwa. Większość głosujących musiała opowiedzieć się za członkostwem naszego kraju we Wspólnocie, ale istotna była też frekwencja, bo – zgodnie z polskim prawem – wynik referendum jest wiążący tylko, jeśli do urn pójdzie co najmniej połowa uprawnionych do głosowania.
Na kilkadziesiąt dni przed głosowaniem takie słowa do rodaków skierował Jan Paweł II. Historycy sądzą, że słuchany i poważany w Polsce papież mógł w ten sposób zmienić przekonania wielu sceptyków członkostwa Polski w Unii Europejskiej, a to wpłynęło na wynik referendum. Udział w głosowaniu wzięło 58,5% uprawnionych, spośród których aż 77,45% opowiedziało się za integracją ze Wspólnotą.
Wcześniej (16 kwietnia 2003 r.) w Atenach podpisano traktat akcesyjny, który zakończył wieloletnie wysiłki kolejnych polskich rządów. W imieniu Polski pod traktatem podpisali się ówczesny premier Leszek Miller, minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz i minister ds. europejskich Danuta Hübner.
Przystąpienie Polski do Unii Europejskiem
Okiem publicystów
Czy jeszcze 15 lat temu wyobrażaliśmy sobie, że przyjdzie taki dzień? Tyle zajęło Polsce przekształcenie się z zacofanego kraju komunistycznego w demokratyczne państwo, które dziś staje się częścią jednej z największych potęg gospodarczych i politycznych świata. Dlatego 1 maja 2004 r. to przede wszystkim wielka satysfakcja.
„Rzeczpospolita”, 30 kwietnia 2004 r.
Nie sposób nie dostrzec, że zwłaszcza z punktu widzenia młodego pokolenia Polaków, mamy do czynienia z prawdziwą rewolucją. Polska, jak się słusznie przypomina, zawsze leżała w Europie. Teraz jednak organizacyjnie, prawnie, gospodarczo, by nie powiedzieć fizycznie, znaleźliśmy się w jej sercu. Jest to szansa, którą musimy wykorzystać. To jest prawdziwy powód do radości.
„Dziennik. Gazeta Prawna”, 30 kwietnia 2004 r.
Jest to nasz „koniec historii” w takim sensie, że 1 maja 2004 r. urywa się horyzont polskich zbiorowych nadziei i celów, którymi żyliśmy przez kilkanaście lat. Kończy nam się scenariusz. Cel główny został osiągnięty. Tworzymy dziejowy precedens, do którego aspirowaliśmy od dawna i do którego dążyliśmy przez ostatnie lata.
„Tygodnik Polityka”, 1 maja 2004 r.